Forum Always RPG! :) Strona Główna
Autor Wiadomość
<    rules ^^   ~   Postacie
Hellsing
PostWysłany: Czwartek 2:12, 10 07 2008 
statsiarz zasluzony :P


Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wroc<3


A więc jak sama nazwa wskazuje Postacie ^^

Imię: Charles
Naziwsko: Boccacio

Historia postaci: Rok 1890, rok mych urodzin. Urodzony w biednej rodzinie pod Neapolem. Wraz z ojcem i matką mieszkała z nami chorowita i wiekowa babka oraz moja młodsza siostrzyczka. Żyliśmy na średnim poziomie żywiąc się głównie z tego co ziemia przyniosła oraz z tego co podczas handlu (głównie wymiennym) można było zdobyć na pobliskim targu w większej miejscowości. Brak jakiegokolwiek zainteresowania odbił się na mnie w roku 1914 roku gdy to rozpoczęły się przygotowania do I wojny światowej. Z płaczem, strachem w oczach oraz małym tobołkiem wyruszyłem do Neapolu by tak szkolić się przez cały jeden miesiąc (i tak nikt nie wierzył byśmy wrócili z pierwszej linii pola walki, więc po co marnować na takich jak my więcej czasu i pieniędzy) Po przybyciu 20 km od linii frontu zostaliśmy zostawieni wieczorem na małej stacji kolejowej skąd miał zabrać nas jakiś mały pluton prowadzony przez gen. Leoncavallo. Kogo interesowało jego imię? Cóż miało się okazać, iż niestety mnie. Czy to był mój pech czy też szczęście, iż przypadłem podczas rozmowy wstępnej generałowi. Zainteresowało go iż chociaż po miesiącu marnego przygotowania idealnie umiałem wykonać musztrę oraz parę innych rzecz które były nietypowe nawet dla żołnierzy, którzy służyli od paru lat. W nocy z 23 na 24 grudnia zostałem przywołany przez generała do jego baraku, gdyż nie można było mieć nadziei na nic lepszego, a i tak był to jedyny prawdziwy budynek. Tak i wtedy zostałem przemieniony. W bestię? Wiecznie pięknego mężczyznę? Postawiłem swój pierwszy krok bliżej Boga czy też samego Szatana? Odpowiedzi szukam do dnia dzisiejszego. Moje dni zaczęły płynąć jakby szybciej, nie zważając na przeciwników brnąłem do przodu. Od razu zostałem usunięty z linii frontu z powodu "choroby zakaźnej, która mogła zainfekować cały batalion". Jak powiedziałem pech czy szczęście? Wyrwać się z paszczy śmierci od pocisków wroga, za cenę wiecznego chodzenia w blasku księżyca, żywiąc się krwią żywych? Cóż oceńcie sami. Zacząłem uczyć się od 1920 roku w Paryżu. Nie miałem nic innego do robienia, kwestia pieniężne przechodziły na mojego nowego ojca. 1925 roku ukończyłem uniwersytet paryski. Poznałem takich jak ja. Opery, teatry, kluby nocne wszystkie te miejsca były poznaczone przez mych współbraci. Lepszych czy gorszych, wywyższających się lub wciąż pełzających pod mymi nogami, lecz ciągle była to moja rasa, w końcu po raz pierwszy od tych 8 lat nie poczułem się wyrzutkiem. W 1930 usłyszałem ten przepiękny dźwięk i od tej pory wiedziałem iż musi mi on towarzyszyć do końca mych dni - wiolonczela. Opera, pełno świateł i tylko ona, piękna kobieta odtwarzająca jeden za drugim utwory wielkich kompozytorów. Ta werwa, oderwanie się od rzeczywistości zapragnąłem tego ze wszystkich sił. Przez następne lata uczyłem się gry na instrumencie. Piąłem się po drabinie społecznej do tego poziomu, iż założyłem swój własny bank. Sieć powoli rozwijała się poza granice Paryża by dotrzeć do najdalszych zakamarków całej Francji. Bogactwo, piękno gry na wiolonczeli, nieśmiertelność... zapytacie czego człowiek mógłby chcieć więcej? Człowiek może nie, jednakże samotność... bycie pewnym iż miliony twarzy, które widzisz na co dzień umrą a Ty zostaniesz wciąż w tym samym miejscu... cóż szczęście czy też pech? Oceńcie sami.

Uzależnienia: Gra na Belle (imię wiolonczeli, mającej 46 lat, stworzonej na zamówienie, przód wyryty na podobiznę nagiej kobiety z rękoma u góry)

Wygląd: dłuższe włosy sięgające minimalnie za ramiona, brązowe, jednakże najczęściej ściągnięte w kitkę. Dość ostre rysy twarzy, oczy zależnie od głodu. Normalnie zielone, jednakże co noc przed piciem krwi wchodzi w nie barwa szkarłatu. Najczęściej ubrany w uszyty na miarę garnitur włoski z lat 20 wieku XX, czasem dopasowany kapelusz (także komplet garnituru)

Cechy charakteru: Mam nadzieję, iż część z nich zaprezentowałem przy opisie historii. Ale tak streszczając. Wywyższający się, dość gadatliwy, towarzyski, romantyczny, uwielbiający sztukę starszą. A więc muzyka poważna malarstwo wieku XV-XIX, opery, teatry. Czasem flirciarz.



Tak powinno to plus minus wyglądać a to moja postać =)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Crofesima
PostWysłany: Czwartek 13:26, 10 07 2008 
kurdupel :P


Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?


Pełne imię i nazwisko: Gloria Maria Asensio Baquero Sol Gonzalez
Używane imię i nazwisko: Gloria Gonzalez

Historia postaci:
Urodziła się w bardzo zamożnej, hiszpańskiej rodzinie i już od najmłodszych lat rodzice wymagali od niej całkowitego posłuszeństwa. Nauka gry na fortepianie, nauka etykiety, nauka jazdy konnej, nauka języków, codzienne wielogodzinne lekcje z prywatnymi nauczycielami najwyższej klasy… to jedynie część zajęć, które musiała znieść przez czternaście lat życia. Wówczas podjęła ostateczną decyzję, bowiem miała już dość życia 'pod pantoflem' swoich surowych rodzicieli – postanowiła się wyprowadzić i zacząć naukę w szkole policyjnej. Niezmiernie zdziwił Glorię fakt, iż po wielogodzinnej rozmowie z rodzicami (a tak naprawdę monologu, bowiem zachowali oni stoicki spokój i nie odzywali się zbyt często) obiecali oni pełne wsparcie ze swej strony. Gloria wiedziała jednak, że nie do końca zaakceptowali jej pomysł i po dziś dzień niezmiernie żałują, iż sprawy nabrały takiego obrotu.

Po sześcioletniej wytężonej nauce w renomowanej hiszpańskiej szkole, w której dziewczyna była jedną z najlepszych uczennic, Gloria w końcu zaczęła pracę jaką funkcjonariuszka policji. Bardzo szybko wspięła się po drabinie kariery i w ciągu trzech lat specjalnie dla niej utworzono ‘drużynę do zadań specjalnych’ składającą się z dziesięciu najbardziej zaufanych policjantów, a także detektywów. Gloria, mimo swojego wieku, została awansowana na liderkę tego zespołu, który miał rozwiązywać najtrudniejsze sprawy zakłócające spokój mieszkańców miasta.

Przez następny rok Tethra, jak ochrzczona została ta drużyna, odniosła szereg głośnych sukcesów, jednak wówczas nastąpił kryzys. Jedna sprawa, jeden popełniony błąd, którego Gloria nie potrafiła sobie wybaczyć… wiele osób podejrzewało, iż wszystko zostało wcześniej ukartowane przez kogoś, kto był po prostu zazdrosny bądź szukał zemsty, Gloria jednak nie przyjęła tego do wiadomości i winiła tylko siebie samą. Przeprowadziła się do Miasta Lunatyków, aby tu zacząć wszystko od nowa – znów pracuje jako zwykła funkcjonariuszka policji.

Wkrótce do miasta przybyli także jej rodzice i zamieszkali w jednym z największych i najbardziej okazałych domów w mieście. Gloria nie wie, czy kierowało nimi współczucie, czy nadzieja na to, iż ich córeczka w świetle tamtego zdarzenia zrezygnuje z obranej przez siebie ścieżki życia i zostanie „damą”, o której tak bardzo marzą. Dziewczyna wie jedno – teraz co piątek skazana jest na uroczyste kolacje w rezydencji państwa Gonzales…

(jeśli ktoś się zgubił, to powiem wprost – Gloria ma teraz ok. 25 lat)

Uzależnienia:
telefon komórkowy. Nabyła tego uzależnienia w ciągu roku, kiedy była przewodniczącą Tethry… wówczas bowiem w każdym momencie mogła zostac poinformowana o szczegółach akcji i czasami chorobliwe wręcz co parę minut wysyłała do współpracowników sms’y o treści: „coś nowego?”. Wciąż momentami przyłapuje się na tym, iż zbyt często sprawdza skrzynkę odbiorczą.
Czasami przejawia się u niej również pracoholizm.

Wygląd: długie (sięgające do połowy pleców), czarne i precyzyjnie spięte w kitkę włosy, okulary w takim stylu: [link widoczny dla zalogowanych] , bardzo delikatny makijaż, poważna twarz, szare oczy, szczupła sylwetka. Ciemniejsza karnacja – widać w niej hiszpańską krew. Jest całkiem ładną kobietą, jednak żaden element jej wyglądu nie jest nadzwyczajnie pociągający – po prostu jako całość Gloria prezentuje się naprawdę nieźle. Jest także wysoka – ok. 180cm wzrostu. Ubiera się w wygodny damski kostium złożony z żakietu i pasujących spodni – oczywiście najlepszej marki. Do tego czarne buty bez obcasów. Zawsze nosi przy sobie pistolet oraz telefon komórkowy.

Cechy charakteru: małomówna, nieco oschła, czasami sarkastyczna oraz szczera aż do bólu, ma nieco surowy wyraz twarzy kiedy jest zamyślona. Gloria jest jednak oczywiście zdolna też do zabawy i śmiechu, a także ma swoje słabości. Niesamowicie oddana temu, co robi. Łatwo przywiązuje się do ludzi, chociaż stara się tego nie pokazywać.
Lubi mieć nad kimś przewagę, a także ciągnie ją do posiadania władzy nad innymi. Ot powiedzmy, że taki… ‘naturalny przywódca’.
Inne jej cechy wyjdą w praniu, nie będę przeca wyjawiac wszystkiego :]

A, jeszcze jedno - ze wszystkich dziedzin sztuki najbardziej interesuje się muzyką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
go11um
PostWysłany: Piątek 22:01, 11 07 2008 
statsiarz zasluzony :P


Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Miami


Imię i nazwisko: Mike Callahan

Wygląd:

Młody blondyn z długimi włosami, szare oczy, mimo 19 lat dość niedorośle wyglądająca twarz (można go wziąć za 16-17-latka). Ubrany w czerwoną kraciastą koszulę, podarte dżinsy i dobre trampki, niewydające dźwięków przy chodzeniu. Biały podkoszulek wyciągnięty ze spodni. Wygląd wskazuje że lepiej stać przy nim po nawietrznej, jednakowoż jest to wrażenie mylne - jego rzeczy są na tyle czyste, na ile pozwala pranie ich w leśnym strumieniu. Oczy bystre, z radosnymi błyskami, na pierwszy rzut oka twarz przyjacielska.

Historia:

Mike urodził się w Stanach, w Nowym Jorku. Mieszkał w Queens, gdzie jego przyjaciele nauczyli go obycia ulicznego i sposobów jak się dobrze bawić, często kosztem innych. Niestety, Mike miał pecha stracić rodziców w wieku 13 lat, kiedy to zginęli oni w ataku terrorystycznym nad Lockerbie. Trafił do domu opieki społecznej, z którego wielokrotnie uciekał. Jego wychowawcy uznali go za dziecko z ADHD, w związku z czym została rozpoczęta terapia. Przyniosła ona dość zaskakujące rezultaty - diagnoza ADHD okazała się błędna, okazało się jednak, że Mike cierpi z powodu syndromu stresu pourazowego. Jego terapia była dość długa, ale w wieku 16 lat w końcu udało się wyciągnąć go ze stanu nerwicy. Terapeuci odkryli przy tym, że zadziwiająco dobry wpływ ma na niego muzyka. Przy utworach Pink Floyd niespokojny Mike odprężał się i uspokajał. Muzyka klasyczna zaś powodowała niemal natychmiastowe zapadnięcie w sen, nieważne jak bardzo był znerwicowany. Zostało to przez nich oczywiście wykorzystane - polecili Mike'owi nauczyć się grać na jakimś instrumencie i, kiedy czuł się zdenerwowany, grać znane mu melodie, aby się uspokoić. Mike wybrał gitarę, jako instrument dość łatwy i szeroko dostępny. Do tego repertuar uzupełnił harmonijką, do zabierania w miejsca, w które z różnych przyczyn gitary wziąć nie mógł.

Po zakończeniu terapii Mike rzucił się na naukę - zaczął dosłownie pochłaniać kolejne książki i przyswajać wiedzę w niesamowicie szybkim tempie. Cały czas uczył się grać na gitarze i harmonijce, a niedługo później zainteresował go rozpoczynający dopiero karierę zespół - Nirvana. Stał się ich wielkim fanem, jeżdżąc na koncerty i podążając za nimi w trasie. Skończył szkołę... i musiał odejść z domu opieki. Nie rozpoczął jednak studiów - umiejąc dostatecznie dobrze grać na gitarze, wraz z dwoma kolegami założył zespół "The Scissors" - grali, wzorując się na Nirvanie i Pink Floyd, dość szybkiego rocka, przetykanego bluesowymi brzmieniami. Nie odnosili jednak spektakularnych sukcesów, pojawiły się jednak coraz większe ilości narkotyków. I właśnie podczas jednego z odlotów, na spacerze po parku, Mike został przemieniony...

Stało się to w 1993 roku. Mike dość mocno zabalował i poszedł na nocny spacer po parku. W pewnej chwili poczuł silny uścisk ramion i ugryzienie... Narkotyki w jego krwi musiały otępić napastnika i Mike poczuł, jak życie opuszcza go razem z ostatnimi kroplami krwi. Jednak nieświadomość, w którą zapadł, nie trwała długo. Poczuł jak do gardła spływa mu płynny ogień - wampirza krew. Nie wie do dziś dlaczego jego ojciec nie zostawił go po prostu tamtej nocy. Może miał wyrzuty sumienia? Faktem jest jednak to, że po przebudzeniu Mike nie odnalazł nikogo obok siebie... Odkrycie kim jest pozostało więc w jego rękach.

Nowy Jork nie był już dla niego dobrym miejscem. Następne 15 lat spędził, tułając się po USA, ucząc się życia w dziczy i równie dzikim mieście nocą. Jedynym jego stałym towarzyszem była harmonijka - Harry. Gitara niestety została w klubie, do którego nigdy nie wrócił. Niedawno usłyszał o Mieście Lunatyków - postanowił spróbować tam szczęścia...

Uzależnienia:

Harmonijka? Nie jest mu to jakoś specjalnie niezbędne do życia, jednak granie na niej uspokaja go. Poza tym świeże powietrze i wiatr we włosach.

Cechy charakteru:

Jak zwykle większość wyjdzie pewnie w praniu, ale już teraz mogę powiedzieć - niezależny, co nie znaczy odludek, radosny, aktywny, może nieco zbyt pewny siebie. W chwilach stresu jednak może jeszcze tracić panowanie nad sobą, a kiedy nie ma możliwości relaksu przy muzyce, może być nieciekawie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez go11um dnia Wtorek 23:48, 26 08 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eve
PostWysłany: Piątek 1:07, 22 08 2008 
Mala Imperatorka XD


Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 700
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z czelusci piekielnych XD


Imie: Takako
Nazwisko: Kuriyama
(wersja okrojona)
Wygląd: Azjatka, okolo 165 wzrostu, raczej chuda i blada, ladna raczej... Jak na modelke przystalo... czarne wlosy za lopatki, proste, raczej zniszczone przez niezliczone tony lakieru do wlosow i innych produktow... zawsze modnie ubrana... nieoficjalnie mozna ja zobaczyc w okularach, ale stara sie nosic szkla kontaktowe, lub olewac okulary bo wg niej bez nich wyglada lepiej... Jesli cos jest hitem sezonu jesli chodzi o mode to na pewno mozna to na niej zobaczyc... aktualnie ma 22 lata...
[link widoczny dla zalogowanych] - z jednej z sesji

Historia:Adoptowana przez rodzine sławnych aktorów miała raczej "piękne" dzieciństwo... dziewczynie niczego nie brakowało, była w centrum uwagi razem ze swoimi rodzicami... cóż... w tej ślicznej atmosferze wyrosła na bardzo urodziwą, dobrze wykształconą nastolatkę. Chcąc za wszelką cenę pójść w ślady przybranych rodziców zaczęła brać udział w reklamówkach... Na początku było wesoło i miała dość duże powodzenie w tej branży... Jednak kiedy czas przyszedł na bardziej zaawansowane zadania okazało się że jednak wychowanie w takiej rodzinie nie zapewniło jej talentu... szybko okazało się że dziewczyna o wiele lepiej gra na nerwach swoim rozpuszczonym i opryskliwym zachowaniem. Cóż po jakimś czasie jednak znaleziono fach w którym mała Takako się odnalazła i czerpała z niego radość na tyle że nawet dla innych praca była przyjemnością... Takako została modelką. Rzuciła szkołę po jakimś czasie i oddała się całkowicie wykonywaniu ukochanego zawodu... Nie miała problemów z odchudzaniem i innymi nieprzyjemnymi rzeczami ze względu na wrodzone problemy ze zbyt duzą przeminą materii co prowadzilo do tego ze mogla bez problemu jesc normlanie. Los jednak nie obszedł się z nią do końca tak łaskawie... rodzice zgineli w katastrofie lotniczej lecąc na premiere jednego ze wspólnych filmów, a Takako uratowala od podzielenia losów rodziców jedna z przełomowych w jej karierze sesji zdjęciowych. Ze wzgledu na osiągniętą pełnoletność odziedziczyła bez problemu zapisany jej majątek i posatnowiła odciąć się od miejsca wspomnień - wyjechać jak najdalej się da... Odnalazła ona spokój w Mieście Lunatyków gdzie wykupiła wille i zaczęła po części karierę od początku...

Uzależnienia: Komputer i błysk fleszy... Bez tych dwóch rzeczy nie wie że żyje... Komputer jest nie tylko najważniejsza formą kontaktu ze wszystkimi ale także jej pasją pod kątem bardziejk zaawansowanym... wie jak naprawic swoj sprzet jak sie popsuje i robi to nie gorzej od niejednego informatyka... Co do błysku fleszy... jedyne co tak naprawde potrafi już robić to stać przed aparatami bądż na wybiegu... bez tego czuje się nikim... I dopóki może to robić zachowuje pozory dawnej aroganckiej rozpieszczonej Takako...

Cechy charakteru: ... kto jednak pozna ja trochę bliżej zobaczy ęe jest zupełnie inaczej... Pozwólcie że jednak przedstawię tylko powierzchowną część osobowości Takako... tak jak napisałam wcześniej: arogancka, pewna siebie z dużym poczuciem własnej wartości... wie, że jest dobra w tym co robi i wie że to ona stawia warunki... czuje się pewna na gruncie mody i w świetle reflektorów i nie pozwoli sobie tego odebrać... Cyniczna, wywyższająca się, chłodna... ale głównie wobec nieznajomych... Zdaje się niesamowicie nieprzystępna... W głębi duszy jednak jest to osoba bardzo wartościowa... Ale nikt jeszcze nie odważył się przebić przez lodowaty mur który zbudowała ona sama z nieocenioną pomocą kochających ją obiektywów...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eve dnia Piątek 1:10, 22 08 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yuvenall
PostWysłany: Sobota 12:58, 23 08 2008 
statsiarz zasluzony :P


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Imię: Kay
Nazwisko: Gavriel
Wygląd: 175cm wzrostu, szczupła, wysportowana, proporcjonalna sylwetka, niezbyt kobieca figura. Twarz dość wyrazista, proste rysy: długi nos, spore usta, zwykle wygięte w zamyślonym półuśmiech, bardzo jasne, proste włosy opadają po obu stronach twarzy tworząc kontrast z czarnymi brwiami i migdałowymi, ciemnobrązowymi oczami. Zwykle chodzi w trampkach za kostkę, luźnych spodniach ledwie trzymających się na biodrach (a to i tak tylko za sprawą brązowego skórzanego pasa z szeroką klamrą), zaś na górę zakłada koszulki-bokserki w wszystkich kolorach tęczy, w razie chłodu zarzuca na ramiona luźne bluzy z kapturem. Uważa, że ubranie powinno być wygodne, jak w nim wygląda to sprawa drugorzędna. Lubuje się w oryginalnej biżuterii, dlatego często można ją spotkać np. z wskazówkami zegara jako kolczykami.

Uzależnienia: papierosy. Sama nie pali, uważa że to niezdrowe i bezsensowne zatruwanie sobie płuc, jednak uwielbia ich zapach, przez co chętnie przebywa w zatłoczonych klubach gdzie poza aromatem dymu pomieszanym z alkoholową aurą zwykle nie ma czym oddychać. No i cywilizacja. Bez niej całkiem nie wyobraża sobie życia i każdy dłuższy pobyt poza terenem zabudowanym prowadza ją w poważny niepokój.

Charakter: wygadana, często ironiczna, uszczypliwa. Lepiej jej nie irytować, ponieważ potrafi być wybuchowa w najmniej spodziewanych momentach, zwykle jednak wydaje się olewać wszystko co się dzieje wkoło, a najdziwniejsze rzeczy przyjmuje z wzruszeniem ramion. Wydaje się nie szukać bliskości, wszystkich traktuje tak samo: przyjaźnie choć z dystansem.

Historia: Żyje w Mieście Lunatyków od urodzenia, czyli od 19 roku życia, a przynajmniej tak uparcie twierdzi. Wówczas nareszcie nadszedł czas studiów, wyrwała się z wiecznie rozwrzeszczanego stada, które uparcie krążyło po domu. W nowym miejscu miała szansę nareszcie robić to, o czym dotąd jedynie marzyła: nawiązać kontakt z ludźmi nieograniczonymi przez wioskowe myślenie i bez oskarżania o nieróbstwo i najgorsze dewiacje oddawać się… grafice komputerowej. W Mieście Lunatyków mieszka na stancji u dalszej rodziny, jednak praktycznie nie utrzymuje z nimi kontaktu, jest jedynie jednym z lokatorów. Do rodziców dzwoni dość często, kilka razy w tygodniu, ale raczej dla świętego spokoju niż z tęsknoty. Jako dziecko przyjeżdżała ze wsi do Miasta Lunatyków dość często, we wszystkie święta, ferie i wakacje, czasem również na weekendy. Już wtedy uwielbiała wyrywać się spod kurateli rodziców i samotnie wędrować po okolicy, dlatego teraz zna zarówno uliczki centrum jak i innych dzielnic lepiej niż większość rodowitych mieszkańców.. O ile wcześniej nie potrafiła usiedzieć w miejscu, gdy tylko przyjechała na studia zamknęła się i można było znaleźć jedynie na uczelni lub jej pokoju, zachłysnęła się wiedzą. Ten stan nie trwał jednak długo - znalazła osobę, z którą mogła dzielić swe pasje. Chwile szczęścia skończyły się dość boleśnie – kilka miesięcy później ów delikwent postanowił zmienić ją w stworzenie podobne do siebie i nakłonić do przyłączenia się do jego towarzyszy. Przemieniona w wilkołaka Kay bynajmniej nie stała się szczęśliwsza. Obecne życie nie różniło się niczym od dawnego – Kay ulokowana dokładnie pośrodku pomiędzy bratem nieudacznikiem i siostrą która szybko zaciążyła, wiedziała jak wygląda funkcjonowanie w stadzie, dlatego też dostosowanie się do trybu życia nowego zgromadzenia przyszło jej łatwo: błyskawicznie przerodziło się w alienację i unikanie jakichkolwiek kontaktów poza rzadką wymianą zdań. Brzydziła ją dzikość pozostałych wilkołaków, brak kontroli nad sobą, za każdym razem gdy księżyc spoglądał w oczy, przez co szybko zaczęła unikać wspólnych polowań, a najtrudniejsze noce spędzała samotnie w starej fabryce. Użalanie się nad sobą nie miało sensu, musiała zacząć funkcjonować. Wplotła się w życie studenckie, została stałym bywalcem barów i klubów, całkowicie zerwała znajomość z pozostałymi wilkołakami. Dość szybko wyszła na swoje – obecnie będąc na 3 roku studiów była jednym z popularniejszych grafików – tworzyła okładki płyt, książek, czasem ilustracje do czasopism lub plakaty, wypracowała charakterystyczny i indywidualny styl oparty na manipulacji fotografią, grafiką komputerową i innych pierdołach (hm… coś jak Dave McKean:P). Zna nieźle i współpracuje często z środowiskiem filmowym i muzycznym. Chwilowo dostała dość osobiste zlecenie z którym męczy się bezskutecznie od kilku tygodni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Always RPG! :) Strona Główna  ~  rules ^^

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach